
Dziś będzie kolejna dosyć krótka opowieść, tym razem o dwóch „dzikotach”, które wychowały się na strychu. Co prawda zdjęcia są sprzed ponad miesiąca i już się jeden dał ułaskawić, ale w momencie ich robienia kociaki były dosyć wrogo nastawione do ludzi.
Niedługo częstotliwość dodawania wpisów troszkę, a może nawet znacznie przyspieszy – po woli wychodzę chwilowo na prostą z czasem.
Bardzo mi się podoba. Klimatycznie i ciekawy pomysł :)
No i liczę na te częstsze aktualizacje;)
Zapraszam do mnie.
[…] kotach na blogu już kilkakrotnie było – m.in. tu i tu, to do kolekcji dochodzi jeszcze jeden osobnik. …wabi się Uciekaj […]